Czy częściej znaczy lepiej?

Chyba nie i to jest raczej zgodne z intuicją - oczywiście dobra praktyka zawsze przynosi rezultaty, ale samo „dokładanie” w nieskończoność już niekończenie optymalne.
Tak samo wygląda kwestia reżimu treningowego - Greg Glassman, twórca CrossFitu proponuje (widoczny ciągle na www.CrossFit.com) model w którym ćwiczmy przez trzy dni, a jeden dzień odpoczywamy.
Taki schemat ma optymalizować korzyści płynące z intensywnego i zróżnicowanego treningu. Czwarty dzień intensywnej pracy podobno nie jest już tak efektywny, a brak regeneracji przekłada się na niemożność odpowiedniego zaangażowania - zgodzi się z tym może każdy kto ma za sobą „maraton” w pracy. ;-)
Sowim prywatnym czasem możemy jednak zarządzać dowolnie - warto się więc zastanowić, czy zmiana dnia w jakie ćwiczymy może być korzystna? Może jeden trening więcej nie zawadzi? A może zoptymalizujemy rezultaty fundując sobie przerwę i aktywną regenerację zamiast kolejnego WODa.
Należy też oczywiście warto spojrzeć w stronę bliskich, aby upewnić się, że nasze treningi nie odbijają się negatywnie na pozaklubowych relacjach. Słuchać własnego ciało i pamiętać, że życie w zgodzie z samym sobą jest ważniejsze niż częstotliwość wizyt w klubie, dobór ćwiczeń czy ich intensywność.

Każdemu wg potrzeb! :-*

Chcesz poczytać więcej o teorii CrossFit’owego programowania treningów? Sprawdź darmowy artykuł dostępnym na CrossFit Journal: http://library.crossfit.com/free/pdf/06_03_CF_Template.pdf?_ga=2.149729905.635150171.1641440957-607044324.1634791999

Previous
Previous

Nowy tydzień - nowy plan!

Next
Next

Intensywność! Czyli jak zbudować świetną formę… szybciej!