Magia CrossFit
Co myślisz gdy słyszysz słowo CrossFit? Co pierwsze pojawia się w Twojej głowie? Widzisz zajawki z Games’ów na Instagramie? Świetnie zbudowanych facetów, którzy chodzą na rękach, podnoszą jakieś ogromne ciężary lub robią „śmieszne pompki” (burpees)? A może widzisz kobiety noszące worki, które ważą niemal tyle samo co one i robiące muscelup’y (wejście na drążek) z taką łatwością jakby to była pierwsza rzecz, którą robią po wstaniu z łóżka? A może jest zupełnie inaczej i CrossFit jawi ci się jako dziwny sport, może nawet śmieszny, który nijak się ma do „prawdziwej” siłowni?
Oczywiście masz prawo do własnej opinii, jednak pozwól, że przybliżę czym CrossFit może stać się dla Ciebie.
General Physical Preparedness czyli Ogólne Przygotowanie Fizyczne
Do zdrowego, normalnego funkcjonowania na co dzień, potrzebujesz sprawności fizycznej – możliwości wykonywania wszelkich czynności ruchowych, pokonywania przeszkód oraz wyrobienia takich cech jak siła, wydolność czy wytrzymałość. Bez tego, bez sprawności fizycznej, bez zdrowia, nasze funkcjonowanie będzie zawsze w jakiś sposób utrudnione lub ograniczone. Niestety ogólna tendencja w Polsce (i nie tylko) jest spadkowa, a sprawność fizyczna społeczeństwa maleje.
Dlatego tak ważnym jest promocja sportu i aktywności fizycznej ogólnie. A CrossFit daje tu ogromne pole możliwości.
Jednym ze sposobów myślenia o sprawności fizycznej jest #GPP - ogólna gotowość fizyczna lub to, jak jesteś przygotowany do radzenia sobie z każdą sytuacją fizyczną, którą możesz napotkać. W myśl tej zasady, nie chodzi o to, żebyś był doskonałym atletą z dużą muskulaturą. GPP ma Cie przygotować na sytuacje z życia codziennego – wejście po schodach bez zadyszki, dogonienie autobusu, podniesienie ciężkich zakupów, zagranie z dzieckiem w piłkę, a w skrajnych sytuacjach nawet ucieczka w sytuacji groźnej dla życia lub zdrowia. Przygotuj się na nieznane, to jedna z zasad treningu CrossFit.
Jest to zgodne z definicją GPP Siff'a jako zrównoważonego przygotowania fizycznego. CrossFit nawet precyzyjnie nazywa i definiuje 10 ogólnych cech motorycznych, w których staramy się uzyskać zrównoważoną wydolność. Są to: wytrzymałość sercowo-oddechowa, wytrzymałość, siła, elastyczność, moc, szybkość, koordynacja, dokładność, zwinność i równowaga.
Żaden inny program treningowy nie wykorzystuje tak szerokiego wachlarza ćwiczeń i nie łączy ich w programowaniu treningowym. Czy widziałeś kiedyś osobę ćwiczącą w tradycyjnej siłowni, która robi ciężkie martwe ciągi, żeby chwilę później biegać 400m, a to wszystko w kilku seriach? A przecież budowana w ten sposób siła i szybkość ma (lub może mieć) realne przełożenie w naszym codziennym funkcjonowaniu – w pracy, w domu. Pomyśl o tym ile razy musiałeś wnieść coś ciężkiego na 3 piętro bo w bloku nie ma windy? Warto się przygotować na takie sytuacje.
Oczywiście wszystko zależy od naszych celów. Tych treningowych i życiowych. Trening specjalistyczny, siłowy czy kulturystyka wymaga zupełnie innego podejścia i programowania treningowego – to zrozumiałe, jednak jeśli nie masz takich założeń, rozwijanie jak największej ilości cech motorycznych powinno być dla priorytetem.
Magia CrossFtt’u
Nie będę ukrywać, że moje osobiste podejście do CrossFit’u było nieco sceptyczne. Treningi były ok, ale nie widziałem w tym nic nadzwyczajnego. Tak naprawdę, dopiero na kursie CrossFit Level 1 otworzyłem się na to co CrossFit oferuje. Jego założenia, idea ogólnej życiowej sprawności, wpisuje się dokładnie w moje podejście do promocji sportu i ogólnej aktywności fizycznej. Wiele razy podkreślam, że ruch może uratować nas jako społeczeństwo, więc czy może być coś lepszego jak rozwijanie wielu aspektów naszej sprawności fizycznej? A jeśli do tego dodasz społeczność, która buduje się w grupach treningowych, motywację, wzajemne wsparcie? Nie musisz (ale możesz) startować w CrossFit Games, nawet jeśli nie zrobisz muscle’upa nic się nie stanie. Ważne, że gdy dziecko zechce z tobą zagrać w piłkę, będziesz w stanie to zrobić bez zagrożenia zawałem serca i utratą przytomności po pierwszych minutach. Brzmi jak magia? To właśnie CrossFit.
Damian Orzechowski